Widziałem na YouTubie wywiad z nim sprzed roku - wyglądał znakomicie, na dobre 10 lat mniej niż miał. To szok, że tak nagle się zawinął. :(
Szkoda też, że tak szybko zakończyła się jego kariera aktorska, bo był lepszy niż filmy, w których grał. Miał dużą charyzmę, co pokazał od razu w "Wejściu Smoka", choć przecież stając na jego planie, był zupełnym amatorem.
Z jego solowych projektów "Black Belt Jones" jest najfajniejszym filmem. Niezły jest też typowy przedstawiciel nurtu blaxploitation - "Three the hard way".
Ogólnie żal, że nie dostawał lepszych scenariuszy, bo może pograłby dłużej...